truskawkowa napisał:
saka napisał:
dla ciebie było proste, bo ty je formułowałeś. ja nie siedzę w twojej ani niczyjej innej głowie. napisałam, że bez pracy sobie nie wyobrażam. a rodzinę również posiadam. co więcej znosiłam długą rozłąkę, żeby mieć jak to nazywasz "start". a rodzinę można ściągnąć, czego jestem przykładem. nie widzisz możliwości ściągnięcia rodziny tutaj? jakieś muszą być, skoro tutaj pracujesz.
saka,to nie jest takie proste i oczywiste
nie kazdy startuje z takiej samej pozycji
wez na przyklad porownaj malzenstwo dwudziestokilkulatkow z dwojka dzieci,bez dlugow do malzenstwa czterdziestolatkow z czworka dzieci i jakimis dlugami plus,zeby dodac dramatyzmu sprawie mozemy zalozyc,ze zona z drugiego przykladu jest niezdolna do pracy
zalozmy,ze obydwie rodziny nie maja swojego mieszkania,a perspektywa na jego zarobienie jest wlasnie wyjazd do Norwegii
i dalej to juz chyba nie musze tlumaczyc
tak jak napisal retier,w roznym wieku i w roznej sytuacji roznie sie widzi te same sprawy
dobrze, ale przecież retier dał zupełnie inny przykład. a w ogóle to ja nie twierdzę, że każdemu jest łatwo i fajnie i bezproblemowo połączyć się z rodziną. każdy nosi swój bagaż. młody nie znaczy, że nie ma bagażu. niejednokrotnie młodzi są bardziej obciążeni niż ci starzy, których los oszczędzał (podkreślam, że nie każdy).
poza tym ja się wypowiedziałam w temacie naszej polskiej zdolności do przystosowania się. zdanie podtrzymuję. nie twierdzę, że ten czy ten czy tamten nie potrafi, ale patrząc na ogół społeczeństwa, przychodzi nam to z trudem. i nie wiem jak to się ma do dalszych wywodów.
miejscie swoje lata, niech i ja mam swoje, nasze doświadczenia, a nie wiek wpływają na opinię!!!